Chimney’s YouTop100 Poland Industry 2015

Report this content

Badanie polskich przedsiębiorstw i ich efektywność w prowadzeniu kanałów na YouTubie.

Komunikacja wideo w sieci odgrywa obecnie coraz większą rolę w kształtowaniu wizerunku marki. Sygnalizuje jej obecność i umożliwia dotarcie oraz prowadzenie dialogu z odbiorcami zarówno w przypadku B2C jak i B2B.  Prezentowany Ranking Branżowy to analiza efektywności* komunikacji wideo w sieci. W badaniu skupiono się na 500 największych firmach obecnych na polskim rynku i podzielono je według branż. Autor rankingu, firma Chimney Poland biorąc pod uwagę głównie komunikację za pośrednictwem kanałów na YouTube ukazuje w jaki sposób sektor biznesu wkracza w obszar wideo i jak sobie w nim radzi.

Content wideo jest obecnie nieodzownym, scalającym elementem dobrej komunikacji w szeroko pojętym obszarze marketingu. Umożliwia przedsiębiorstwu nie tylko zasygnalizowanie swojej obecności na rynku, ale i niestandardowość w sposobie komunikowania się z publicznością oraz zaprezentowania konkretnej usługi. Najpopularniejszą platformą wykorzystywaną w tym celu jest YouTube - liczby mówią same za siebie. YouTube to aktualnie ponad miliard użytkowników, którzy codziennie oglądają setki milionów godzin filmów na portalu. To również 300 godzin wideo udostępnianych co minutę, ponad milion reklamodawców oraz rosnąca popularność odbiorców, którzy coraz częściej stają się również nadawcami treści publikowanych na portalu.

W Polsce, YouTube to ponad 16 milionów użytkowników (73%) Internetu oraz niekwestionowany lider pośród serwisów wideo.

Pomimo faktu rosnącej popularności formatu wideo, badanie przeprowadzone w styczniu 2015 roku ukazało, że spośród 500 badanych firm jedynie 260 posiada swój kanał na portalu YouTube, z kolei tylko 213 z nich w ciągu ostatnich 12 miesięcy udostępniło wideo w swoim kanale.

Wśród 20 branż, na jakie Chimney podzieliło analizowane przedsiębiorstwa znalazły się m.in.: Finanse i Ubezpieczenia, Motoryzacja, Przemysł Spożywczy, Usługi, czy też Skarb Państwa.

To, co wyraźnie rzuca się w oczy, to nacisk na prowadzenie komunikacji wideo przez branże Finansów i Ubezpieczeń. Spośród 47 firm obecnych w zestawieniu, 35 posiada swój kanał na YouTube i za jego pośrednictwem prowadzi komunikację wideo ze swoimi klientami.
Z kolei największą, wyselekcjonowaną w badaniu branżą jest Handel, który zgromadził 57 firm. Dużym zaskoczeniem dla twórców rankingu była obecność aż czterech firm Skarbu Państwa, promujących swoje usługi poprzez filmy wideo.

Niewątpliwie ciężką i niewdzięczną branżą - jeżeli chodzi o komunikację wideo z odbiorcami - są branże przemysłu ciężkiego, chemicznego czy też rolniczego. Pomimo, że stanowią one ponad 35% wszystkich firm biorących udział w badaniu, ich wyniki w rankingu wskazują jak wiele jest jeszcze do zrobienia.

Spośród wszystkich badanych firm, jedynie 32 można nazwać (Chimney) Digital Broadcasterami – czyli firmami, które w przeciągu całego roku udostępniły co najmniej 52 materiały wideo z częstotliwością jednego filmu tygodniowo tak, by systematycznie budować stałą grupę odbiorców wokół swojego kanału. Jest to niezwykle ważne nie tylko z punktu widzenia odbiorców, ale i samego przedsiębiorstwa. Dzięki regularnemu zamieszczaniu angażującej treści wideo możliwe jest bowiem szybkie reagowanie na potrzeby klientów i zapobieganie „kryzysom”, co ma ogromny wpływ na wizerunek marki. Digital Broadcasting sprawia również, że publiczność skupiona wokół kanału danego nadawcy pełni rolę swoistej grupy focusowej – nieustannie dostarcza informację zwrotną umożliwiającą np. ulepszenie sposobu funkcjonowania firmy.

Ranking Branżowy w bardzo przejrzysty i wyraźny sposób pokazuje, które branże są świadome potrzeby korzystania z narzędzia jakim jest YouTube. Te firmy, które mocno kładą nacisk na taką komunikacje są również bardziej widoczne na innych portalach social mediowych – często występuje to w korelacji pomiędzy aktywnością w zakresie komunikacji wideo a aktywną obecnością na Faceboku, Instagramie czy Twitterze. Niestety, nie zawsze działa to tak samo w drugą stronę – jest wiele firm, które posiadają i aktywnie prowadzą profil na FB, ale jeżeli spojrzymy na kanał YouTube, mocno się zawiedziemy. – mówi Mateusz Iżyk, szef departamentu Digital Broadcast z Chimney Poland.

Częstą i nieatrakcyjną dla odbiorcy praktyką stosowaną przez firmy jest tendencja do traktowania swojego kanału niczym filmowej biblioteki, do której wrzucane jest wszystko, co tylko udało się wyprodukować. Inne z kolei, posiadając konta na Facebooku czy Instagramie, traktują kanał YouTube jak „przedłużenie” telewizji, a nie medium społecznościowe. Publikując w nim spoty telewizyjne nie zachęcają odbiorców do odwiedzin – sposób komunikowania się firmy owszem, powinien być spójny, ale nie jednakowy. W nowoczesnym świecie mediów nikt w Internecie nie  szuka reklamy. Reklama w swej klasycznie rozumianej formie powoli staje się przeżytkiem - trzeba zrobić coś więcej, niż wyemitować standardową 15'. 

Dziś liczy się content, który wzbudza emocje. Nieważne, czy jest zabawny, wzruszający czy też przerażający - jeśli nie wzbudza on żadnych uczuć, zwyczajnie umiera w oceanie informacyjnym. 

Żeby zasłużyć na share'y, podawanie linków dalej, lajki, serduszka etc. trzeba mieć coś nowego, coś ciekawego - na szczęście dwadzieścia lat doświadczenia w branży pozwala Chimney oferować najbardziej wyszukaną treść: tak pod względem kreacji, jak i najbardziej wyśrubowanych standardów realizacji. By stworzyć jakiekolwiek  profesjonalne wideo do sieci trzeba  mieć ten sam skład ludzki co na planie filmowym/telewizyjnym. Tylko poważne podejście gwarantuje sukces. 

Jedynie nieliczne z przedsiębiorstw postawiły na ciekawą formę edukowania swoich klientów za pomocą krótkich filmów udostępnianych w Internecie. Dodatkowo faktem jest, iż wiele firm (w celu podbicia statystyk odtworzeń, subskrypcji czy komentarzy) zwyczajnie kupuje większość swojego ruchu w Internecie. Świadczy to zarówno o zdecydowanym braku pomysłu na stworzenie ciekawej i angażującej treści wideo dla odbiorców, ale przede wszystkim samej chęci efektywnego komunikowania się z nimi i reagowania na ich potrzeby.

W Polsce panuje bowiem dziwne przekonanie, że wystarczy mieć kanał z wykupionym ruchem na poziomie kilkudziesięciu tysięcy wyświetleń by wszystko było w porządku. Nieważne, że te wyświetlenia dotyczą kopii reklamy z TV, których raczej celowo nikt w Internecie nie szuka. Pojęcie oficjalnego profilu firmy/produktu, z kilkoma spotami ma łechtać  mylne poczucie komfortu. Dziś z ludźmi trzeba rozmawiać, Internet to nie telewizja bombardująca widzów blokami reklamowymi, tu panują inne zasady. Tylko organiczny dialog, szybkie reagowanie na uwagi wzbudzają sympatię potencjalnych klientów, a tym samym dają przewagę nad konkurencją. 

Mylne też jest poczucie, że wystarczy zapłacić kilku znanym Youtuberom by reklamowali produkt. To działanie ad hoc nie wzbudza zaufania wśród target grupy - młodsi powiedzą, że idol się sprzedał, a starsi zapytają dlaczego pompować finanse w kogoś, kto ma bardzo wątpliwą  wiarygodność lub estetykę poczucia humoru. To, że np. filmik z człowiekiem uderzającym głową w ścianę obejrzy np. 20 mln widzów nie świadczy o jego dobrym wpływie na żadną markę, która zaryzykuje inwestycję w taką osobę. Z Youtuberami jest trochę jak z prasą brukową - nie wszystkim wypada się tam reklamować, nie wszyscy chcieliby być przyłapani na czytaniu. 

Więcej informacji na temat samego badania można znaleźć na stronie: www.chimneygroup.com/youtop100/poland/industry

*liczba wyświetleń w ciągu ostatnich 12 miesięcy podzielona przez liczbę wszystkich udostępnionych filmów

Media

Media